W dniach 23-24 września 2011 wraz z siostrą Magdaleną miałam zaszczyt gościć w Seminarium Duchownym w Erfurcie Papieża Benedykta XVI podczas Jego pielgrzymki do ojczyzny.
Z przygotowań do tego radosnego wydarzenia pierwszą rzeczą, jaką zapamiętałam, była ogromna troska o bezpieczeństwo Papieża. Przed Seminarium stanął ogromny namiot, kryjący dwa jednakowe auta, aby nie było wiadomo, kiedy i w którym pojedzie Papież. Na strychu mieliśmy przez tydzień cały oddział komandosów do zadań specjalnych. Różne grupy odpowiedzialne za bezpieczeństwo przez kilka dni sprawdzały wszystko w domu i zabezpieczały teren wokół budynku. Dwa dni przed przybyciem Dostojnego Gościa seminarzyści przebywający na kursie pastoralnym wraz z ich opiekunem musieli opuścić Seminarium, a ich pomieszczenia zajęła watykańska żandarmeria. Nasi pracownicy, przydzieleni do pełnienia różnych funkcji, zostali zarejestrowani, oznakowani i dokładnie przeszkoleni. Pozostali nie mieli tu w tym czasie wstępu. W sprawach kulinarnych wspomogli nas właściciele restauracji „Zum Güldenen Rade”: pan Alsgut z trzema swoimi kucharzami, naszym panem Sense i z s. Magdaleną na dole w kuchni, pani Alsgut z czterema kelnerkami i naszymi paniami: Füllborn i Junge-Ilges na górze w jadalni. Ja miałam zaszczyt przygotować papieski apartament i pokoje dla Jego gości oraz obrusy i serwetki do refektarza. Ze względu na bezpieczeństwo Papież nie zamieszkał w eleganckim apartamencie z oknami na ulicę, lecz w dużo skromniejszym, z oknami na nasz ogród. Wielką troską było też zapewnienie Ojcu Świętemu maksymalnego spokoju, co przyjęliśmy ze zrozumieniem, bo program pielgrzymki był rzeczywiście napięty, ponad Jego siły. W piątek przed południem Papież nawiedził erfurcką katedrę, potem dłużej zatrzymał się na spotkaniu ekumenicznym w protestanckim klasztorze Augustianów. O godz. 14.00 przybył wraz ze wszystkimi gośćmi do Seminarium na obiad. Mogłyśmy Go wreszcie zobaczyć, ale tylko z daleka, bo bliżej nie wolno nam było podchodzić. Wyjątek stanowiła chwila wspólnego z Nim spotkania całej naszej załogi, która jednak mnie przypadkowo ominęła. Po obiedzie Papież udał się na krótki spoczynek. Potem był wyjazd na Nieszpory Maryjne do kapliczki w Etzelbach w katolickim regionie Turyngii – Eichsfeld, gdzie zaskoczył Go obfity deszcz. Po powrocie Papież miał jeszcze spotkania z kilkoma grupami. Ostatnią z nich stanowili ludzie doświadczeni krzywdą wykorzystania seksualnego przez duchownych. Ojciec Święty poświęcił im więcej czasu niż zaplanowano, dlatego stamtąd zamiast windą do siebie (była akurat zablokowana), udał się opatrznościowo prosto do refektarza i tam się niespodziewanie spotkaliśmy. Była chwila rozmowy, ale zapamiętałam tylko Jego ciepłe spojrzenie, ciepły uścisk dłoni i to, że był bardzo zmęczony. Windę w międzyczasie udało się uruchomić. Po późnej kolacji Ojciec Święty udał się na zasłużony odpoczynek. W sobotę śniadaniem dla Papieża i Jego gości zajęli się pracownicy świeccy, a my otrzymałyśmy niespodziewanie wejściówki na Mszę świętą. O godz. 6.00 okrężnymi drogami udałyśmy się na dobrze pilnowany plac przed katedrą i zajęłyśmy miejsce w odległym sektorze C3. Msza święta rozpoczęła się o godz. 9.00. Rozpoczynając homilię Ojciec Święty powiedział do rodaków: „Tutaj w Turyngii, w ówczesnej NRD, musieliście znosić dyktaturę nazistowską i komunistyczną, które oddziaływały na wiarę chrześcijańską, tak jak kwaśny deszcz. Wiele odległych konsekwencji tego okresu trzeba jeszcze usunąć, zwłaszcza w dziedzinie duchowej i religijnej. Większość ludzi mieszkających na tej ziemi żyje z dala od wiary w Chrystusa i wspólnoty Kościoła. Jednakże ostatnie dwie dekady wskazują także na dobre doświadczenia: szerszy horyzont, wymiana przekraczająca granice, ufna pewność, że Bóg nas nie opuszcza i prowadzi na nowe sposoby. Gdzie jest Bóg, tam jest przyszłość”. Do dziś pamiętam ogromny entuzjazm sztywnych z reguły Niemców i ich radość, że zgromadziło się nas tu tak wielu (w Turyngii katolicy stanowią 10 %). Bezpośrednio po Mszy świętej Papież udał się do Freiburga. We wtorek przy wspólnym śniadaniu wszystkich pracowników Seminarium przy „papieskim stole” wspominałyśmy przeżyte dni, oglądając na dużym ekranie zrobione przeze mnie zdjęcia. Zastępujący w tym czasie rektora ksiądz Kreutzmann rozdał nam pamiątkowe obrazki z Ojcem Świętym i Różańce. Wieczorem przybył do Seminarium nasz nowy rektor Christoph Karlson, który pielgrzymką papieską zakończył swą pracę w Berlinie. Pobyt Ojca Świętego w Efurcie i w Seminarium został upamiętniony tablicą umieszczoną obok Jego apartamentu i poświęconą dnia 27 lutego 2013 w obecności m.in. naszych sióstr: Marianny, Bogusławy i Magdaleny. Hasłem na niej są słowa Papieża: „Gdzie jest Bóg, tam jest przyszłość”.
s. Samuela Szumowska CSMM
Wspomnienie o Benedykcie XVI