Nasze Święte Matki

Nasze Święte Matki

Każdego roku 26 maja w Polsce obchodzony jest DZIEŃ MATKI. Każda z sióstr w tym dniu w sposób szczególny modli się za swoją Mamę a także wspólne modlitwy w Zgromadzeniu są ofiarowane w tej intencji. Siostry mają świadomość, że swoim  Mamom zawdzięczają naprawdę WIELE … Siostra Adela o Swojej Mamie napisała w ten sposób:

„Mama… samo wspomnienie Jej osoby porusza w moim sercu struny miłości, tęsknoty, wzruszenia i dziękczynienia. Choć odeszła do Pana przed ośmiu laty, mając 78 lat życia, w samą Wigilię Paschalną, to w mojej pamięci żyje nadal jako kochająca Mamusia, ciągle opiekująca się swoim dzieckiem, ale już z domu Ojca. Bóg obdarzył mnie tą łaską, że wychowałam się w rodzinie wielodzietnej, Mama urodziła i wychowała jedenaścioro dzieci! Była osobą bardzo ciepłą, dobrą, opiekuńczą, cierpliwą i pełną poświęceń. Te cechy wpajała również nam, abyśmy wzajemnie sobie pomagali i opiekowali się młodszym rodzeństwem. Potrafiła stawiać nam wymagania, a jak słowa do nas nie przemawiały, to i potrafiła dać zasłużonego klapsa, aby przywołać niesforne dziecko do porządku. Mama nigdy nie narzekała, była osobą bardzo pracowitą, nigdy nie zaniedbywała swoich dzieci.  Wyróżniała się głęboką wiarą, którą dyskretnie nam przekazywała, abyśmy wzrastali w miłości Boga i Kościoła Świętego. Kiedy wstąpiłam do klasztoru, Mama wyjawiła mi, że gorąco prosiła Dobrego Boga, aby choć jedna z jej córek zapragnęła pójść drogą wyłącznej służby Bogu. Tym wymodlonym darem stałam się ja – siostra Maria Adela Rajska i już od trzydziestu pięciu lat służę Bogu w Zgromadzeniu Sióstr Świętej Marii Magdaleny od Pokuty. Moja Mama stała się również Mamą dla sióstr mojej zakonnej wspólnoty. Przyjeżdżała do nas w odwiedziny, szyła nam habity, fartuszki, dzieliła się tym co miała najlepszego – swoją miłością i troską. Moja Mamusia była dotknięta wieloma chorobami, ale cierpienie przyjmowała i znosiła bardzo cierpliwie i z poddaniem. Na skutek problemów z oddychaniem, każdego roku  zmuszona była przebywać dłuższy czas w szpitalu. Podczas jednego z pobytów, kiedy jej stan był krytyczny i osoby leżące z nią na sali myślały, że już odchodzi, Ona, jak później opowiadała, zobaczyła obok swojego łóżka postać w białej szacie, która jej usługiwała, podając w nocy spragnionej Mamie coś do picia. Rano od razu poczuła się lepiej i chcąc swej dobrodziejce podziękować, zaczęła szukać jej na wszystkich oddziałach w szpitalu, jednak nikt  nie widział osoby według opisu Mamy. Potem, przeglądając swój modlitewnik, w którym miała różne obrazki świętych, uświadomiła sobie, że to była święta Siostra Faustyna Kowalska, do której wielokrotnie w czasie choroby się modliła, gdyż Faustyna też miała problemy z oddychaniem. Ważnym rysem pobożności Mamy, było nabożeństwo do Matki Bożej. Mama nigdy nie rozstawała się z różańcem, mimo wielu działań szatańskich, które miały na celu zniechęcenie jej do tej modlitwy. Wobec takich doświadczeń ona jeszcze gorliwiej chwytała za tę niebiańską broń. Wielu jest świętych wyniesionych na ołtarze, ale dla mnie i moich najbliższych Mama jest święta i to u niej szukam orędownictwa w niebie, abym i ja kiedyś mogła usłyszeć – wejdź do mojego Królestwa.”